Zapomniane światło - Jakub Deml
Literatura czeska ma wiele obliczy. Wszystkie z nich można poznać w serii STEHLIK od wydawnictwa Dowody na istnienie. Nie sądziłem, że aż tak mnie ta seria wciągnie. Coraz większy zbiór owych książek na półce sprawia, że po kolejne sięgam pewniej, nie obawiając się braku zrozumienia treści.
Tym razem dzięki uprzejmości wydawnictwa w moje ręce trafiła książka Jakuba Demli “Zapomniane światło”. Jest to moja pierwsza książka literatury czeskiej napisana przez pisarza, który był księdzem katolickim.
“Deml był gorliwym katolikiem i choć zabrzmi to paradoksalnie można powiedzieć, że był bardziej katolikiem niż chrześcijaninem. […] Nie był on myślicielem religijnym, nigdy nie zajmował się chrześcijaństwem niekatolickim czy religiami niechrześcijańskimi. […] Dla młodego kapłana, który jak w domu czuł się w świecie poezji mistyków katolickich, nie mogło być nic bardziej obcego niż pragmatyzm wiejskich proboszczów i nic bliższego niż cygański anarchizm Floriana”.
Szczerze mówiąc, miałem z tą pozycją spory problem. Napisana w odległych czasach, bo w 1934 roku, podczas choroby i w kraju, który mimo bliskości jest inny kulturowo. Nie do końca mogłem się zorientować o co chodzi autorowi. Wynikało to z mojej słabej wiedzy na temat literatury czeskiej i zawiłości personalnych, o których pisze autor. Na szczęście po “Zapomnianym świetle” w książce znajduje się esej o Demlu z książki o czeskich ekspresjonistach. Tekst ten wiele wyjaśnia i pozwala spojrzeć na książkę z większym zrozumieniem.
“Zapomniane światło” jest rozmową autora z poetą Ptackiem. Jest obroną własnej osoby poprzez atak krytyków.
“W poczuciu krzywdzącego braku uznania i niesłusznego zapomnienia Deml zaczyna atakować każdego, kto odnosi sukcesy albo o kim sądzi, że odnosi sukcesy, więc tym samym należy do owego tajnego antydemlowskiego spisku – pisarzy zarówno katolickich, jak i komunistycznych i liberalnych, i to nawet tych nielicznych, którzy odnoszą się życzliwie i przychylnie do jego twórczości.“
Jest to w głównej mierze obrona przed krytyką jego książki “Moje świadectwo o Otokarze Brezinie”, którą wydał własnym nakładem finansowym.
“Gardząc całym światem oficjalnym, sam tłumaczył, drukował i wydawał książki wyrażające jego poglądy.”
Według niektórych relacja z Otokarem miała charakter miłosny.
“Teraz w życiu Breziny pojawia się młodziutki Jakub Deml ze swym niemal dziewczęcym wyglądem (Florian w swych dziennikach nazywa go ironicznie “hermafrodytą”), ze swym poetyckim geniuszem i entuzjastycznym uwielbieniem. Z nikim Berezina nie będzie się czuł tak blisko związany”
Z całej książki wyłania się obraz człowieka zgorzkniałego, pełnego zawiści, który ma za nic miłość do bliźniego. Taki obraz księdza katolickiego nie jest nam obcy.
“Zapomniane światło” jest pozycją wartą uwagi, która zdecydowanie zachęca do bardziej aktywnego poznawania literatury czeskiej.
Komentarze
Prześlij komentarz